Wyszukiwarka Google, Facebook, Instagram, Twitter, Linkedin i inne media społecznościowe.. – znasz te narzędzia? One Ciebie i Twoje ślady na pewno kojarzą i zapamiętują. Jak bardzo? O tym poczytaj dalej.
Niemal każdego dnia robimy jakieś kroki w internecie. Pracujemy za jego pośrednictwem. Oddajemy mu często za wiele naszego wolnego czasu. Poszukujemy cennych wskazówek, ciekawostek oraz odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Porozumiewamy się za jego pośrednictwem. Dzielimy się w nim naszymi radościami i smutkami, chwalimy sukcesami, reagujemy na problemy społeczne, głosujemy za interesującymi nas projektami, uczestniczymy w konferencjach on-line. Słuchamy ulubionych piosenek. Oglądamy interesujące filmiki. Lajkujemy to co chcemy, to co nas śmieszy, a czasem gorszy, pokazujemy naszą reakcję mniej lub bardziej pochlebną. Faktem jest, że zostawiamy po sobie ślad w internecie, po swoich zainteresowaniach, działaniach, preferencjach, a takich naszych śladów w sieci jest mnóstwo, a co więcej..
..właśnie te liczby z każdym Twoim wirtualnym ruchem
ROSNĄ.
Jeśli masz zapas wolnego czasu a interesuje Cię tematyka dotycząca algorytmu, który może przewidzieć nasze zachowanie i ocenić naszą osobowość na podstawie facebookowych polubień polecam wyszukać na Youtube niezwykle ciekawe wystąpienie, które miało miejsce na Blog Forum Gdańsk 2017 pt. „Profilowanie osobowości na podstawie śladów cyfrowych — Michał Kosiński”.
Media społecznościowe i odbieranie naszej prywatności
Niemiecka dziennikarka Judith Duportail zwróciła się z prośbą o udostępnienie danych na jej temat, które zostały zebrane przez Tindera. Nie wiem, czy wiesz, ale każdy obywatel Unii Europejskiej ma prawo dostępu do swoich danych osobowych na mocy unijnego prawa o ochronie danych osobowych. Tej kobiecie nie było łatwo uzyskać dane na swój temat, ale po kilku miesiącach z pomocą prawnika dziennikarka otrzymała żądane informacje. Obszerny 800-stronnicowy plik dostarczył jej wiadomości zawierające m.in. polubienia z facebooka, zdjęcia z profilu instagramowego (mimo jego nieaktywności i usunięcia zdjęć w przeszłości konto i tak zostało skojarzone), informacje dotyczące wykształcenia, preferencji wyszukiwania potencjalnych znajomych, podłączenia do aplikacji, lokalizacje każdej z rozmów online i wiele wiele innych..
Tak więc moi Drodzy bądźcie świadomi, że każda aplikacja gromadzi dane o Was, a sam facebook ma ich tysiące. Miejsce pracy, upodobania muzyczne, ulubione potrawy, najczęściej używane słowa, można by tak wymieniać bez końca.. aplikacje wiedzą o nas sporo. Może nawet więcej niż pozostali domownicy? Może wydawać Ci się, że są to informacje niejawne.. jednak muszą one czemuś służyć. Pozyskane dane osobowe często są przedmiotem obrotu i transakcji dla celów reklamowych. Zgadzając się na politykę prywatności na profilu aplikacji często wyrażasz jednocześnie zgodę na dostarczanie reklam „kierujących” bo przecież innego wyjścia nie masz jeśli chcesz korzystać z danej aplikacji. Sam sprawdź, jakie wyświetlają Ci się teraz reklamy w bocznych okienkach przeglądarki. Czy czasem nie są to produkty, którymi ostatnio się nadmiernie zaciekawiłeś? To nie jest działanie przypadkowe, to jest celowe działanie remarketingu, które umożliwia właśnie skierowanie swojej kampanii do konkretnych użytkowników.
Kampania reklamowa trafnie celowana i dobry remarketing to kawał świetnej roboty
Czy nie odnosisz czasem wrażenia, że pewna reklama wyświetla Ci się do znudzenia? Bywa to irytujące. Nieprawdaż? To sprawka źle ustawionego cappingu. Capping jest działaniem od strony firm wysyłających reklamę do grona swoich odbiorców i polega na nałożeniu limitu na liczbę wyświetleń konkretnej reklamy jednemu odbiorcy, inaczej jest to maksymalny limit kontaktów użytkownika z reklamą, na podstawie zapisu cookie.
Dobrze przemyślane działania remarketingowe sprawiają, że nie będą wyświetlać się Tobie w nieskończoność te same produkty, ale pojawią się również dobra substytucyjne. Umiejętne ustawienia kampanii reklamowej potrafią wyczaić, że dany produkt już kupiłeś i masz go w swoim posiadaniu, a zatem okienka z reklamami nie będą Cię irytować więcej jego wyświetlaniem, podpowiedzą Ci natomiast co możesz jeszcze dokupić przedstawiając wyselekcjonowane pod Ciebie dobra komplementarne, często bardziej rozbudowane, praktyczniejsze, może elegantsze, ale i droższe – z wiadomego powodu. W ten sposób firma wysyłająca kampanię reklamową nie będzie tracić swoich środków i może prowadzić skuteczniejsze działania bez błądzenia, celniej trafiając z propozycjami godnymi rozpatrzenia i wybranymi pod gusta wybranego użytkownika.
Ryzykowna prywatność w sieci
Jakże często spory kawałek życia prywatnego przekłada się na życie wirtualne? Należy sobie zdawać sprawę jak ryzykowny i niebezpieczny byłby hakerski napad i wyciek naszych czasem bardzo osobistych rozmów. Jednocześnie warto się zastanowić nad statystyką naszych rozmów. Czy czasem nie jest tak, że większość rozmów jest wirtualnych? Prowadzimy ważne rozmowy telefoniczne rodzinne, przyjacielskie, koleżeńskie, biznesowe coraz częściej przez różne aplikacje, a rozmowy in live, na żywo pozostają bardziej niespodziewane, często za krótkie bo przecież zawsze człowiek się gdzieś śpieszy. Nie ma co ukrywać, że żyjemy w czasach, w których dominację przejmuje nowoczesna technologia – jest ona przecież taka wygodna i tak bardzo upraszcza nam życie.
Tylko od Ciebie zależy czy nie zagubisz się w niej
i czy znajdziesz czas?
Swój cenny czas..
..na spotkania na żywo, które są niezastąpione i nie do podrobienia. Takie, które zawierają prawdziwe emocje, a nie szablonowe emoticony. Zadbaj o swój prawdziwy świat. Ten realny.
*Informacje o niemieckiej dziennikarce zostały zaczerpnięte z „theguardian” https://www.theguardian.com/technology/2017/sep/26/tinder-personal-data-dating-app-messages-hacked-sold#img-1
Musze akceptować ten stan, jeśli chcę korzystać z pewnych narzędzi. Z pełną świadomościa konsekwencji.
Innej opcji nie ma.
Czyżby ktoś był na prelekcji Michała podczas BFG? Fajny tekst.
Niestety nie byłam, ale przesłuchałam większość wystąpień na Youtube. Ciekawy temat miała też Magda Gacyk o cyborgach i wszczepialnych technologiach, nie wiedziałam, że świat aż tak oszalał w podążaniu za postępami i przekraczaniem granic człowieczeństwa, prawdziwy Matrix 😉
Bardzo ciekawy temat. Niby wiadomo, że internet nas pochłania. Rzadko jednak myśli się o tym, jak wiele my dobrowolnie sieci oddajemy
Dziękuje.
Dokładnie, coś za coś.
byłam kiedyś na ciekawej lonferencji związanej z tematem… po zakończeniu miałam ochotę wylogować się totalnie z wirtualnego świata
Temat rzeka ten wirtualny świat, a my w nim tacy malutcy.
sam byłem na podobnym szkoleniu z mojej pracy. Prowadzili je jedni z najlepszych gości od IT w tym kraju. Po wyjściu stamtąd, miałem ochotę się spakować i wyjechać do Mozambiku, gdzie nie ma internetu… To, co przedstawiłaś, to tylko kropla w morzu tego, co o nas wiedzą lub mogą wiedzieć.
Zgadzam się w 100 % – tylko leciutko liznęłam temat. Czasem warto sobie to uświadomić i podjąć jakieś kroki chociaż trochę ograniczające nasze ruchy w internecie. Mozambik – kusząca opcja 🙂
Nie mam z tym większego problemu… oddajemy część swojej prywatności w zamian za dostęp do wielu informacji… coś za coś 🙂
To takie sprzężenie zwrotne. Ludzie się przyzwyczajają do tego, że z dobrodziejstwa internetowego otrzymujemy to co chcemy, ale jednocześnie oddajemy kawałek siebie..
To, że żadnej prywatności w sieci nie mamy, przede wszystkim tej na twarzoksiążce, to ja już dawno wiedziałam, ale dopiero po przeczytaniu Twojego tekstu zroozumiałam, jak to wszystko działa. Tak, zauważyłam te wszystkie irytujące reklamy wyskakujące z każdej strony, ale od tego mam adblocka. Tyle, że on uniemożliwia jedynie wyskakiwanie reklam, nie chroni natomiast mojej prywatności. Co do wszelkich rozmów, preferuję kontakt face to face, a używanie wszelkiego typu komunikatorów doprowadza mnie do szewskiej pasji, więc nie używam. 🙂 Bardzo dobry tekst, tak btw. 🙂
Dziękuje. O taaak! Zgadzam się – nic nie zastąpi kontaktu face to face 🙂
Najważniejsze, aby zachować umiar w pokazywaniu siebie 🙂
Sedno sprawy 🙂 Nie wszystko jest do społeczno-medialnego uzewnętrzniania.
Prywatności w sieci niestety nie ma. Jeśli chce się zbudować jakąś markę, trzeba z niej chociażby częściowo zrezygnować. Trochę to przykre…
Budowanie marki w myśl zasady „Twoja marka to Ty” to właśnie to odsłanianie siebie dla lepszego poznania się i przyciągnięcia uwagi odbiorcy. Potencjalni klienci często chcą wiedzieć z kim mają współpracować i stąd rodzi się ta potrzeba.
W sieci faktycznie można się zatracić i zapomnieć o świecie zewnętrznym.
Umiar – podobno jest lekarstwem na wszystko 🙂 Nie można pozwolić by sieć nas „wciągnęła”.
Szczerze to jest dla mnie straszne, że portale mają wgląd we wszystko i z taką łatwością jest to wszystko wykorzystać z ich strony, że aż to przeraża. Ale takie są realia i nic się na to nie poradzi.
Niestety takie są realia i jeśli chcemy jakiś kawałek siebie zostawić w sieci to trzeba się z tym pogodzić, sami udostępniamy swoje dane.. oczywiście nie zapominając, że po naszej stronie stoi ustawa o ochronie danych osobowych.
Ja już dawno zdałam sobie sprawę, że facebook wie o mnie wszystkie. Ale ma to swoje plusy, czami podrzuca mi strony, które naprawdę są mi przyadtne, albo firmy, z których usług chętni bym skorzystala. Mimo wszystko, trzeba uważać, bo jeśli coś pojawiło sie w internecie raz, pozostanie już tam na zawsze.
Taaak wiem o tym wszystkim. I strasznie mnie to denerwuje, bo na przykład oglądając prezenty dla męża zaraz wszędzie podobne rzeczy mi się wyświetlaja i siłą rzeczy mąż już to wszystko widzi. Jak chce ukryć jakiś zakup do domu to też lipa 😉
Polecam w takich sytuacjach korzystać z trybu incognito, uda się zachować niespodziankę dla męża.
Czlowiek nawet nie zdaje sobie sprawy,a często zwyczajnie nie chce sobie zdawać sprawy. Mnie straszie denerwuje jak coś oglądam nie z zainteresowania, a potrzeby i potem wszedzie reklamy tej rzeczy.